Sypialnia Elizabeth

***

Elizabeth lekko zarumieniona trochę była wiedząc że zrobiło się gorąco, w pokoju to podjęła lekkie ryzyko otwarcia swoich drzwi, rozpuściła włosy ze spinki. Jej jedwabiste włosy odbiły się o plecy. Ona otworzyła drzwi do balkonu z sypialni jej. Księżyc bił swoim blaskiem. Jej myśli były dziwne strasznie.

Elizabeth w przewiewnej tunice piżamie, leżała jednakże była obudzona już. Ona nie słyszała jakby ktoś wchodził do jej sypialni bo były uchylone te drzwi.

Miał teraz dobrą okazję, by sobie nieco nabić reputacji u cesarzowej, robiąc jakąś zasługę z samego rana. Choć w sumie już południe było... ale coś mu mówiło, że obudziła się całkiem niedawno.
- Witam. - Ukłonił się, w jej stronę. - Potrzebujesz czegoś, cesarzowo? - Może jakiś masażyk? - Spytał, ale w myślach. Ot tak dla żartu.

- Tak oczywiście, - Odparła ze spokojem, pokazując ręką żeby mógł przyjść trochę bliżej do jej łoża.
- Zrób kąpiel - Odparła ze spokojem do niego, w końcu musi ona zrelaksować się przy płatkach róż czerwonych.
- Pamiętaj kąpiel musi zawierać płatki róż - Odparła wiedząc że on jest nowy tutaj, powinien wiedzieć co ona lubi, i żeby nie zapominał.
- A potem zrób mi śniadanie - Odparła do niego, nie będzie wybredna dlatego daje mu wolną rękę.

No i po co pytał...? Wzdychnął po cichu, mając nadzieję, że nie usłyszy.
- Jak sobie życzysz. - Odpowiedział kierując się do ła..zienki... tak.. tylko gdzie ona jest? Pewnie nie tu.. Więc wyszedł.

[z/t]

Ona wstała rozciągnęła się i spojrzała w niebo czyste. Łza z oka jej poleciała.
- Co jest ? - Odparła krótko do siebie w duchu. No tak przypomniało się wydarzenie z przyszłym cesarzem w dodatku który został zamordowany, w dodatku ojciec dziecka jej które porzuciła. Ehh wzdychała lekko i wypuściła powietrze.
- No dobrze - Odparła ze spokojem i wzięła z garderoby swoje rzeczy, nową szatę.

Wyszła

z.t

W końcu dotarła do pokoju swojego zostawiając swe rzeczy, jednakże ciekawiło ją jak się on miewa. Jednakże pójdzie do takiego miejsca gdzie prawie nikt nie ma prawa wchodzić.

z.t